Najgłupsze prezenty na święta

0 18 863

Każdy lubi dostać pod choinkę coś fajnego. Ale nie ma co się oszukiwać, większość prezentów, nawet kupowanych w dobrej intencji i z sercem, jest bezużyteczna lub nieciekawa, mimo że polska rodzina wydaje średnio prawie 500zł na ten aspekt Bożego Narodzenia. Niektóre zaś są naprawdę, naprawdę głupie i dziwne.

Kompletne bezguście

Brzydota może być intrygująca i pociągająca, ale jednak w znacznej większości przypadków kiczowate rzeczy są po prostu wynikiem braku gustu lub chęci kupienia czegoś ładnego. W tę kategorię wpadają często ubrania z obrazkami czy grafikami o, powiedzmy, negocjowalnej śmieszności i atrakcyjności. Ach, nie ma to jak koszulka z napisem, który twoja mama uznała za niezwykle humorystyczny lub bluza z przerobionym w jakiś sposób zdjęciem znanego miejsca lub osoby.

Do bezguścia można zaliczyć też wszelkie ozdoby i dekoracje, które ktoś kupuje bez znajomości wystroju wnętrz domu, do którego ten przedmiot trafi, a także bez poczucia estetyki. Twoje mieszkanie urządzone jest w stylu skandynawskim albo loftowym? Nic to, ten wazon stylizowany na antyczną grecką wazę na pewno się przyda. Jednak w kategorii durnych ozdób zdecydowanie najgłupsze są wszelkie “kreatywne” figurki różnych osobistości. Donald Trump-dziadek do orzechów albo ogrodowa figurka Jezusa w skali 1:1, która roztoczy błogosławieństwo nad Twoimi roślinami, a może posąg egipskiego faraona jako stojak na długopisy, bo akurat ktoś słyszał, że interesujesz się historią?

Coś totalnie bezużytecznego

Przyznajmy, że czasem rzecz potrafi być tak absurdalnie bezużyteczna, że jest to śmieszne. Mankini, czyli strój kąpielowy z filmu “Borat”, prawdopodobnie nigdy nie zostanie użyty, co najwyżej na festiwalu Woodstock. Podobnie jest z innymi rozpoznawalnymi elementami kultury późnego kapitalizmu, np. głową konia, śmiesznymi skarpetkami, zabawnymi poduszkami (wyglądającymi np. jak pizza), papierem toaletowym we wzorki (np. papier jak dolary). To jednak jeszcze jakoś można wykorzystać, jest więc to mały kaliber. Niektóre prezenty są zaś kompletnie, całkowicie i totalnie bezużyteczne. Klawiatura bez liter i numerów dla informatyka, dmuchany balon w kształcie kuli lub balkonika dla dziadka albo karma dla psa przystosowana jednak do spożycia przez człowieka – no weź to jakoś wykorzystaj. 

Dobierz prezent do charakteru i okoliczności

Wiedząc już, czym charakteryzują się durnowate prezenty, można skupić się na przygotowaniu najlepiej dostosowanego do odbiorcy podarunku. Klasykiem głupoty i absurdu jest najzwyklejszy gruz – szczególnie dobrze sprawdza się, gdy na wigilię zaprosił Cię wujek do nowowybudowanego domu. Równie uniwersalna są ozdoby o tematyce fekalicznej. Są to m.in. bombki-kupy (szczególnie dobre na święta), wszelkie poduszki, stojaki czy naklejki o wyglądzie emoji kupki gnoju, case’y na telefon nawiązujące do toaletowych tematów, “brudne” białe spodnie lub majtki, itp., itd.

Poop emoticon on pink background.

Dobrze jest jednak dopasować głupi prezent do cech charakterystycznych osoby. Przykładowo, jeżeli masz znajomego, który nigdy nie mógł zahodować zarostu (lub przeciwnie – ciągle odwiedza barbera), to warto kupić mu ochraniacz na brodę lub czapkę połączoną z wełnianą brodą. Wegetarianinowi można kupić gumę do żucia łudząco przypominającą boczek, zaś osobie, która kilkukrotnie nie zdała na prawo jazdy – etui na dokumenty samochodowe i breloczek do kluczyków. 

Ekstrawagancja, ekscentryczność czy coś głębszego?

Niektóre prezenty z kategorii tych głupszych są naprawdę niezwykłą emanacją ludzkiej inwencji twórczej. Oto kilka prawdziwych przykładów:

kapcie-termos. Mają specjalne zbiorniczki pod podeszwami, nawet na kilka szklanek cieczy.

jemioła z opaską, dzięki której gałązka przymocowana jest na głowie i wisi przed twarzą. Idealna dla amatorów całusów.

jodłujący elektroniczny ogórek. Nic dodać, nic ująć.

lalka do laptopa. Zasilana przez podłączenie do USB tancerka na rurze.

opaska na kufel na piwo, która zapobiega jego zgubieniu. Aktywowana przez aplikację, beknie, gdy nie będzie wiadomo, gdzie stoi szkło z trunkiem.

fluorescencyjna deska toaletowa. Czyli uliczne oświetlenie w mieście bakterii.

Wbrew pozorom, w kupowaniu głupich prezentów nie chodzi o bycie niemiłym. Może być to wyrazem niechęci do świąt i związanym z nimi konsumpcjonizmem. Wiadomym jest, czasem lepiej dostać coś teoretycznie użytecznego, niż kompletną durnotę, jednak czy na pewno tak jest? Coś zupełnie niepotrzebnego łatwiej wyrzucimy lub przeznaczymy do recyklingu, a taka pseudo-przydatna rzecz będzie się kurzyć w domu. Być może zatem głupie prezenty są wspomagaczem minimalizmu. Z pewnością jest to rozwijający się biznes – można znaleźć nawet sklepy ze śmiesznymi i durnymi podarunkami, choć nie ma ich wiele i chyba nie są bardzo rentowne.

Więcej na: jumbo-shop.pl/

Zostaw odpowiedź